Pełnione role a spójne postrzeganie osoby
Jak każdy z was pełnię w życiu kilka ról: jestem dzieckiem swoich rodziców, rodzicem dla swojego syna, siostrą dla rodzeństwa, pracownikiem dla szefa, nauczycielem dla uczniów i ich rodziców, sąsiadką, koleżanką, znajomą, przyjaciółką, studentką, początkującą blogerką… i jeszcze przynajmniej kilka mogłabym dopisać. Jednak w każdej z tych ról, nadrzędna jest moja rola jako CZŁOWIEKA.
W każdej z wyżej wspomnianych ról jestem SOBĄ, ale ktoś obserwujący mnie z zewnątrz może pomyśleć, że to nie prawdziwa JA. Może mi zarzucić, że w kontaktach z tą osobą zachowuję się inaczej. I pewnie ma rację, bo każda moja rola jest inna, ale to nadal JA. Takie wchodzenie w rolę w życiu odbywa się automatycznie, więc nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. I nie mam na myśli tutaj zakładania maski i udawania kogoś kim się nie jest, by zaprezentować się jako ktoś, za kogo chcielibyśmy, aby nas uważano. Myślę tutaj na przykład o przejściu z roli pracownika do roli matki czy żony po skończonej pracy.
Wiele ról – jedna JA
Po udostępnieniu mojej strony internetowej, którą stworzyłam zmyślą o swojej roli jako psychologa, jedna z moich znajomych dzieląc się informacją zwrotną, stwierdziła, że „taka spokojna ta strona, a Ty mi się kojarzysz z szaleństwem i humorem”. Prawdą jest, że jestem „spokojna” wchodząc właśnie w rolę psychologa, którym nie jestem na co dzień dla wszystkim. Tak jak na co dzień nie jestem osobą lubiącą rywalizację, to na treningu (*chodzę na grupowe treningi crossfit) ten „gen rywalizacji” mi się włącza. Czy to znaczy, że na siłowni nie jestem sobą?
Każda rola wymaga ode mnie innych umiejętności i stawia przede mną inne wyzwania. Rozmowa z szefem różni się od rozmowy z przyjaciółką. W pierwszej raczej wykorzystujemy fakty, w drugiej częściej w grę wchodzą emocje. Potrafisz wyobrazić sobie, że w rozmowie z szefem zachowujesz się tak jak podczas rozmowy z przyjaciółką? Raczej nie. Role społeczne wiążą się bowiem ze zbiorem oczekiwań dotyczących pełnionej roli. Stąd różnice w naszym zachowaniu czy sposobie mówienia.
A więc JA to ciągle ta sama JA, tylko dostosowująca się do określonych ról.
Zapraszam do dzielenia się refleksjami na Psychologiczna Przystań.
PS. Zaczęłam się właśnie zastanawiać jak postrzegają mnie obecni współpracownicy? Spokojna/szalona? Opanowana/emocjonalna? Towarzyska/nieśmiała? Ugodowa/lubiąca rywalizację?…. Posiadam każdą z wymienionych cech, jednak ujawniają się one z różnym nasileniem w różnych rolach.